music

sobota, 30 marca 2013

Radosnych Świąt Wielkiej Nocy



Po przebyciu dzikich obszarów Botswany, przeżyciu bliskich spotkań z dzikimi zwierzętami, skatowaniu samochodu w błocie, piasku i gęstym buszu, zmoczeniu się wodach Victoria Falls oraz plażowaniu nad jeziorem Karib w Zambii - dotarliśmy znów do Namibii, a ściślej do  Katima Mulilo na jej północno-wschodnim
Tu w Domu Misyjnym Zgromadzenia Sióstr Świętego Imienia Jezus spędzamy święta.

Stąd  przesyłamy Wszystkim serdeczne życzenia Radosnych Świąt Wielkiej Nocy 

 

 

Jak dotrzemy do Windhoek w przyszłym tygodniu to zamieścimy fotorelację  z naszej podróży po krajach ościennych

 



wtorek, 19 marca 2013

Cheetah Conservation Fund



Gepard to gatunek zagrożony.  Od roku 1980 populacja w Namibii spadła z 20tys do 3tys, co stanowi 20% wszystkich żyjących na świecie gepardów. Gepard biegnie z prędkością 110km/h i jest niewątpliwie najszybszym ssakiem - ale za to nie potrafi walczyć. Dlatego 50% upolowanych przez niego antylop zjadają inni. Bydło jest łatwym łupem dla gepardów, więc farmerzy skutecznie je wytrzebili. Fundacja ma na celu zatrzymanie tego procesu (co już się udało) poprzez działalność edukacyjną i wyszukiwanie innych metod zapobiegania zjadaniu przez nie kóz , baranów i cielaków.  Psy pasterskie z Iranu są w stanie przepędzić geparda – to naturalna metoda zabezpieczenia bydła i koegzystencji różnych zwierząt na tym samym obszarze. Tu w fundacji prowadzonej przez naprawdę zaangazowanych naukowców,  małe gepardy pozbawione rodziców są przyuczane do życia w dzikości. To najbardziej znana tego typu jednostka na świecie. 







Ze względów czasowo - finansowych musieliśmy zrezygnować z największego na świecie meteorytu, który waży ok. 30T. Oraz największego na swiecie podziemnego jeziora, które to cuda tu właśnie się znajdują

środa, 13 marca 2013

Król Julian Pozdrawia


Waterberg National Park





To wielki płaskowyż o pow.  ponad  45km2. Czerwone pionowe ściany skutecznie utrudniają wejście na górę. Jest kilka szlaków, jednym z nich w raz z wujkiem Kubą wybieramy się na górę. Widok przepiękny – wokoło równiny. Żyje tu oczywiście mnóstwo zwierząt z nosorożcem na czele.  Poniżej położony cmentarz młodych 20-24 letnich żołnierzy niemieckich, którzy zginęli w 1904r w czasie tłumienia buntu ludu Herero.  Nie brakuje też owadów, które ujawniają się szczególnie nocą. Wszystkich zadziwił latający patyczak olbrzymich rozmiarów.














piątek, 8 marca 2013

Dżanek ma 12 LAT!



Widomość z ostatniej chwili – Janek skończył wczoraj 12 lat. Impreza  odbyła się jak to w Namibii bywa – w basenie, w gronie najbliższych i sąsiadów.  Walka o materac zakończyla się zwyciestwem jubilata i drinkami. Potem był tort i śpiewy.








mam nadzieje, ze dziś zamieszczony materiał jest na tyle obfity, ze mogę sobie zrobic dłuzszą przerwę :)
wd

Niezwykłe miejsce nad Oceanem



Sandwich Harbour – niezwykłe miejsce, o którym nie pisze się w przewodnikach. To uroczysko znajduje się wewnątrz pustyni Namib na styku z o Oceanem. Wysokie wydmy spadają  do Oceanu, a zimny prąd wzdłuż brzegu uformował  „Hel” długości  12 km. Powstała zatoka z małymi wysepkami i zielenią – raj dla flamingów i pelikanów.
Miejsce kryje w sobie wiele tajemnic. Dwie hipotezy mówią o genezie tej nazwy. Jedna z nich wywodzi nawę zatoki od nazwiska angielskiego wielorybnika, który kazał sporządzic mape tego wybrzeża.  Druga hipoteza mówi o zniekształceniu niemieckiej nazwy wystepujacego tu rekina. Swego czasu zatonął tu statek z kosztownosciami płynacy do Indii i teraz pochłanęła go przesuwajaca sie pustynia.
W XVIIIw. miejsce juz było znane jako port otoczony obfitujacymi w ryby wodami.
Pod koniec XIXw śmiały niemiecki kolonizator planował tu hodowle krów rasy oraz masarnię, aby wodą wysyłać swoje produkty. Jest tu kilka pozostałości drewnianych budynków, o bliżej nie określonej przeszłości. Ostatecznie ludzie wycofali się z tego miejsca w roku 1910 poniewaz przesuwająca sie w kierunku Oceanu pustynia zasypywała wszystko piaskiem.
Dojazd do tego miejsca w pojedynkę (jednym autem)  był co najmniej emocjonujący.  Long Dune w związku z przypływem wpadała prosto do Oceanu – tak więc musieliśmy przebijać się przez wydmy, a tu jeden błąd i można utopić się w piasku na wiele godzin lub dni.  Ostatecznie przeprawiliśmy się przez góry piasku i zjechaliśmy do Oceanu, docierając o zachodzie słońca na miejsce.
Miejsce rewelacyjne: ptaki, muszle, fale i wydmy – najbliżsi ludzie ok 60 km na północ. Rozbiliśmy obozowisko. Noc była spokojna, choć wiemy, ze wokoło nie brak było szakali.
Rano tłumy ptaków pokazały się w pełnej krasie. Wchodząc na najbliższe wydmy ogarnialiśmy wszystko wzrokiem – musimy tu wrócić aby spróbować obejść to wszystko pieszo (no może w kilku miejscach trzeba będzie przepłynąć).
Powrót był łatwiejszy bo plażą - ale gdyby nie pomoc przypadkowo spotkanego Nissana Patrola to fale by zakopały nasz pojazd niechybnie (podobno ten proces trwa 48 godzin :-)



to my w prawym górnym rogu




Tylko czy uda nam sie znaleźć takie miejsce, zeby zjechac na plażę???
dało radę !