W piątek po lekcjach wybraliśmy się za miasto, aby
zobaczyć lwy. Dowiedzieliśmy się, ze na farmie 10 km za Windhoek wolno żyją
lwy. Trzeba wyjaśnić, że najmniejsze
farmy z niemieckiej parcelacji z poczatku XXw to 10.000 ha.
Niestety farma miała założoną
kłódkę i nici z lwów.
Nie tracąc ducha pojechaliśmy na inną farmę z wielką lodgą i
spa - i tam zupełnie przypadkowo pod wieczór napotkalismy kolejne zwierzaki do naszej kolekcji.
Autorami zdjeć sa nasze chłopaki!
|
i znowu ktos martwy |
|
a to piekny waterbuck - jedna z najwiekszych antylop (krewny naszego łosia) |
|
to bez komentarza |
|
To przesympatyczny guziec |
|
a to prawda, ze dobrana para? |
|
a to młody nosorożec biały, biegnący za matką wzdłóz drogi |
|
a po tej wyprawie chłopaki stwierdzili, że weekend spedzamy w basenie |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz