music

sobota, 10 sierpnia 2013

prawko cd



No więc znalazłem się w mniejszości, która zdała test !!! Dałem sobie zrobić kolejne zdjęcie i kolejny raz zbadać wzrok i odebrałem mój piękny papier  Learner`s Licence. Teraz mogę 2 lata praktisować po szosach Namibii pod okiem kogoś,  kto ma driving, aby podejść do mojego egzaminu na draiversa. Nie za bardzo mam czas na takie poczynania, wiec niezwłocznie przystępuję do goglowania za jakimś motocyklem. Nic nie wychodzi, wiec pytam tu i tam. Tak naprawdę to motocyklistów w Namibii można by policzyć na palcach jednej ręki, no może dwóch. Wreszcie rozpytując się to tu i to tam dostałem telefon do gościa, który ma swoje enduro. Dzwonię  -  o 16 mam odebrać, więc zapisuje się na egzamin na jutro. Wdziałem  kamizelkę Pomorskiego Ośrodka Szkolenia Kierowców (w której moja małżonka dotarła rowerem do Częstochowy) i jadę na egzamin na Driver`s Licence.  Tam niestety piłka była krótka - zostałem zdyskwalifikowany za stan techniczny mojego tajwańskiego pojazdu. Wróciłem więc do gościa i klaruje co ma być zrobione, pokiwał głowa i obiecał, ze wszystko naprawi i w przyszłym tygodniu mogę przyjść.
Zdawanie spodobało mi się na tyle, ze postanowiłem poświecić kolejne 16zł, aby zdać test na ciężarówkę. No tym razem to zdałem na styk, bo test był bardziej skomplikowany i słownictwo bardziej fachowe. Zdało 13 osób z 40. Oczywiście musiałem przyswoić wiedzę dot. obciążeń ciężarówek. Mnóstwo zasad podanych w kg i % aby nie przeładować ciężarówki. Zasady bardzo skomplikowane, gdzie niespełnienie jednego warunku powoduje niemożność jazdy. Oczywiście nikt tego tu nie kontroluje, tymbardziej, ze na koniec jest akapit, ze obciążenia nie mogą być o więcej przekroczone niż o 50%. Tak wiec ciężarówek, które ważą dobrze ponad 50T jest na drogach bez liku. Zrobiłem sobie kolejne zdjęcie i kolejny raz zbadałem wzrok i odebrałem moje Learner`s Licence na ciężarówkę.
Teraz szukam wypożyczalni ciężarówek J  - to już w ogóle niemożliwe zadanie w tym kraju. Nasz sąsiad Jansen zabrał mnie do kilku firm, ale tam wszyscy tylko kiwali głowami. Wybieram się więc po raz kolejny do Road Authority i zaczepiam wszystkich po kolei, zaczynając od gości security: „może znasz kogoś  kto ma ciężarówkę i mógłby jutro przyjechać na mój egzamin?” Każdy kiwa głowa, zadaje nie mające wpływu na odpowiedź pytania pomocnicze, nieliczni gdzieś dzwonią. Po godzinie poszukiwań  wreszcie mam nr do jakiegoś Sama, który ma ciężarówkę! Dzwonię - no gościu, widzę, że z angielskim to słabiutko  – po 15 min rozmowy mamy jakiś konsensus – przyjedzie w pon. o  9.00 – godzinę przed egzaminem, abym mógł popraktisować , choć tak naprawdę, to nie wiem czy mogę mu wierzyć – muszę …
Zobaczymy …

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz