music

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

W gorach Matopos



jest bardzo ładnie, nie ma już co prawda prawie wcale zwierzyny (bo wszystko już dawno zjedzono), ale są przepiękne widoki; zielone góry i oble skały. Wybieramy się więc na wędrówkę.
Chyba ostatni nosorożec a raczej mama nosorożecowa, którą prawdopodobnie oddzieliliśmy od widoku jej dziecka przyłożyła nam z taką siłą w tylnie koło zapasowe, że pogięła blachy i potłukła tylnią szybę. Zaklejamy ją workiem na smieci i jedziemy dalej. Tu  na jednej z gór jest grób Simona Rodeza, od którego imienia była Rodezja; Rodezja Pd dzisiejsze Zimbabwe i Rodezja Północna dzisiaj Zambia.

Wspomnieć należy, że wieczorami na naszych obozowiskach poświęcaliśmy się nauce historii, matematyki czy „żalowania słowem”, co nie było łatwe w sytuacji, gdy jedyną rzeczą o jakiej marzyli chłopcy, było wykuwanie grotów do strzał.












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz