Do wioski plemienia Himba wybraliśmy się z gościem, który miał tam
narzeczoną w wieku 7 lat (będzie musiał troszkę poczekać). Kupiliśmy mąkę,
cukier i inne produkty, aby być dobrze przyjętymi. Himba nie chcą, aby ich dzieci chodziły do szkoły – chcą żyć tak jak przed
laty, nie chcą myśleć o tym co jutro. Są niewielką populacja ok. 50 tysięczną, znaną z odporności na cywilizację. Myślą tak: mam bydło, mam
żony, mam co zjeść - jest ok, to po co coś zmieniać.
Himba nie wiedzą kiedy się urodzili, nie maja nawet
kalendarza. Wiek oceniają po łokciu. Mój i chłopaków ocenili bezbłędnie.
Pokazali nam wszystko; od jedzenia - po strój na ślub. Chłopaki stwierdzili, ze
jeżeli oni nie znają innego życia (i nie wiedzą co to komp) - to mogą być
szczęśliwi – ale jeżeli oni (chłopaki) mieli by tak żyć, to by wytrzymali najwyżej 3 dni.
było fajnie, ale na nas juz czas |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz